-
WujcioStefan
@Najpopularniejszy polski autor w Niemczech (8 listopada 2022 06:57)
Książki Piekałkiewicza przeczytałem trzy, wszystkie o II wojnie swiatowej.
Zawierają bardzo dużo zdjęć, w większości ciekawych. Poza opisem wydarzeń autorstwa samego Piekałkiewicza, jest bardzo dużo "materiałów źródłowych" typu cytaty z prasy, co też jest ciekawe.
Autor jest bardzo drobiazgowy i zasypuje detalami, za bardzo zwraca uwagę na drzewa a za mało na las. Raczej kronikarz, nie ma w sobie nic z historyka-erudyty typu Braudel czy Le Goff.
WujcioStefan | |
8 listopada 2022 09:11 |
@Personalia albo struktury ukryte (29 kwietnia 2022 09:32)
Dzień dobry,
Może niewiele to wniesie do tematu, ale od znajomego który pracował w kancelarii Modzelewskiego dowiedziałem się, że ów Modzelewski Witold nie ma zwyczaju myć rąk po skorzystaniu z wychodka. Może po prostu czuje dzięki temu głęboką, mentaną więź z kacapią?
Pozdrawiam
WujcioStefan | |
29 kwietnia 2022 10:16 |
@Trening równowagi (22 maja 2020 11:05)
Wielki plus! Czym się kierować przy wyborze taśm treningowych? Może pan coś polecić?
WujcioStefan | |
22 maja 2020 11:34 |
@O sukcesie organizacji (4 maja 2020 11:39)
Książka jest albo dobra albo nie: jeśli przyjemnie się to czytało kiedy Toyah był jeszcze w projekcie SN to po co to odsyłać? Pisarz może być bucem, grunt, żeby dobre książki pisał.
WujcioStefan | |
4 maja 2020 14:08 |
@O kompromitacji czyli dlaczego wszyscy muszą być grzeczni i uprzejmi (4 maja 2020 09:10)
Toyaha fajnie się czytało, miał przyjemny styl. Ale tematyka do mnie nie trafiała. No i książki Toyaha w zasadzie niczym się treścią nie różniły od wpisów na blog: krótkie, powiązane ze sobą artykuły, po cóż więc sięgać po książkę? Notki Coryllusa same w sobie są ciekawe, książki zaś stanowią na tyle inną, spójną jakość, że zawsze chętnie je kupuję. A im więcej notek omawiających konkretne książki, tym chętniej.
WujcioStefan | |
4 maja 2020 10:28 |
@Coryllus u psychiatry, czyli festiwal rozwiązań ostatecznych (11 marca 2020 13:49)
Toyah w książkach umieszcza głównie krótkie wpisy, bardzo podobne albo pokrywające się z tym, co i tak pisze na blogu. Skoro te treści są i tak dostępne w internecie, nie czuję bodźca, by kupować książki.
Może jakaś dłuższa forma? Coś innego niż zbiór krótkich, a'la blogowych wpisów? Na przykład "Listonosz..." stanowił taką formę i chyba sprzedał się dobrze.
Z kolei Baśń zawsze oferuje całościowe podejście do jakiegoś tematu, w dodatku uzupełniające zawartość bloga. Jest w tym duża wartość dodana. To jest chociażby powód, dla którego na półce mam wszystkie "Baśnie" i tylko jedną książkę toyaha.
Pozdrawiam
WujcioStefan | |
12 marca 2020 15:26 |